sobota, 16 marca 2013

Prolog



Znowu deszcz i mgła, Boże, chyba nigdy do tego nie przywyknę. W Manchesterze mieszkam już od ponad roku, jednak brakuje mi polskiego klimatu, choć wcale nie jest lepszy, niż ten tutaj. Od początku czułam, że nie pasuję do tego miasta, tego kraju, tej wyspy, tej części Europy. Chciałam stąd jak najszybciej wyjechać! Ale, zacznijmy od początku. Jak się tu znalazłam? Musiałam się szybko usamodzielnić, a Anglia wydawała się być dobrym rozwiązaniem. Kiedy skończyłam osiemnaście lat, od razu postanowiłam opuścić dom rodzinny. Dlaczego? Po prostu nie chciałam już dłużej mieszkać z rodzicami. Z roku na rok coraz gorzej się dogadywaliśmy i choć byliśmy (a właściwie jesteśmy…) rodziną, to mamy zupełnie inne charaktery. Mama i tata to uosobienie spokoju, a ja? Ja jestem humorzastą, niepotrafiącą usiedzieć w jednym miejscu jedynaczką, która zawsze miała wszystko, oprócz prawdziwych przyjaciół. I dobrze, nie potrzebowałam ich. Aż do momentu, kiedy zamieszkałam sama… Zdawałam sobie sprawę z tego, że ludzie zwykle nie chcieli przebywać ze mną dłużej, niż to było konieczne. Ja po prostu ich od siebie odpychałam. Dopiero zakończyłam okres dojrzewania, w którym to najbardziej zraziłam do siebie całe otoczenie.  Wszystko przez mój nieugięty charakter. Nigdy nie dawałam sobie nic wmówić, byłam uparta, nie pozwalałam ludziom dojść do słowa. Teraz trochę żałuję. Tak, trochę. Kieruję się myślą, że jeśli przez tyle lat radziłam sobie bez pomocy innych, to i teraz sobie poradzę. Samodzielne mieszkanie było najlepszym życiowym sprawdzianem, który jak na razie szedł mi naprawdę dobrze. Jedyny, największy błąd popełniłam, decydując się na mieszkanie w Manchesterze. Sądziłam, że przywyknę do tego klimatu, a co najważniejsze, zmienię zdanie co do tutejszej ligi piłkarskiej. Nie. Mojemu sercu nadal bliskie były rozgrywki Primera Division, dalej wiernie oglądałam mecze ligi hiszpańskiej w telewizji, cały czas kibicowałam tylko i wyłącznie FC Barcelonie. Dlatego moim celem stała się podróż do Hiszpanii. Tylko ze względu na piłkę? Poniekąd tak. Ale kręcił mnie również tamtejszy klimat, otwartość ludzi, którzy mogą mieć duży wpływ na moją zmianę (tak, pragnęłam jej…), zachęcało mnie to, że dobrze znałam język hiszpański, a najbardziej… Ekipa z Camp Nou. Wystarczyło tylko zabukować bilet lotniczy do Hiszpanii i (po raz kolejny) zacząć od nowa. Żyć lepiej, pełnią sił. Być w końcu szczęśliwa. To da się zrobić!
____________________
Witam na moim nowym blogu! :)  Niektórzy mogą kojarzyć mnie z http://siempre-en-el-camp-nou.blogspot.com/ . Jako, że nie mam co zrobić z natłokiem weny, rozpoczęłam kolejną historię. Mam nadzieję, że Wam się spodoba. Miłego czytania! (: 


 

9 komentarzy:

  1. Świetny prolog. <3
    Będę tu często zaglądać. ;D

    Ps. Kiedy pierwszy rozdział? ;p

    OdpowiedzUsuń
  2. Myślę, że to będzie dość ciekawe opowiadanie chociażby patrząc na bohaterów i Twój talent do pisania.
    Mam nadzieję, że bohaterka czym prędzej uda się do Barcelony bo co to za życie w mieście, którego się nie lubi...
    Pozdrawiam i czekam na I-ynkę. :D

    OdpowiedzUsuń
  3. Hej! :)
    Hmm..muszę przyznać, że naprawdę zaciekawiła mnie ta historia;)
    Zapowiada się naprawdę wspaniałe opowiadanie! :)
    Ciekawa jestem czemu do tego Men....pojechała;O Hehe, no ale mam nadzieję, że jak najszybciej uda się do Hiszpanii;) Najlepiej do Barcelony huehue<3
    Uwielbiam jak piszesz<3 Jest tak naturalnie a za razem idealnie! ;d
    Czeekam na pierwszy rozdział! :D
    Całuski!♥

    OdpowiedzUsuń
  4. W chwili przerwy przed meczem Arsenalu przeczytałam prolog i jestem mile zaskoczona.
    Historia zapowiada się ciekawie i bardzo mnie zainteresowała. Bardzo podoba mi się główna bohaterka, chociaż wiemy o niej póki co niewiele.
    Czekam na pierwszy rozdział :)
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  5. No tak, uroki deszczowego Manchesteru i Anglii ;P Ja mimo wszystko nadal marzę o przeprowadzce do tego cudownego jak dla mnie miasta. Głownie ze względu na moją miłość do United. Prolog ciekawy, mam nadzieję, że bohaterka nie będzie się dusić w Anglii i poleci do Barcelony, która jest bliska jej sercu ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. Dziękuje za wysłanie linku, bo po prostu już zakochuję się w tym opowiadaniu :D Mam nadzieję, że będziesz dodawać długie rozdziały :)
    Jakbyś mogła informować o nowych rozdziałach, byłabym wdzięczna. :)
    *Ogromny plus za brak błędów stylistycznych, językowych itp. :D

    OdpowiedzUsuń
  7. Zawsze warto jest zacząć od nowa jeżeli nasze wcześniejsze życie nie do końca nam odpowiadało. Ciekawa jestem, czy bohaterka znajdzie przyjaciół, czy zmieni się jej charakter.
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  8. zapraszam na 5.
    http://the-meleth.blogspot.com/

    <3

    OdpowiedzUsuń