piątek, 31 maja 2013

8 - Czytasz mi w myślach?



 Gabriela krzyczała chaotycznie do słuchawki. Z jej wypowiedzi zrozumiałam tylko jedno, ale chyba najważniejsze zdanie: Cristian miał wypadek samochodowy, jest w szpitalu. Te słowa dotarły do mnie dopiero po kilkunastu sekundach. Przez chwilę nie potrafiłam złapać oddechu, straciłam kontakt z rzeczywistością.
-Laura, do cholery, co jest?!- Ronaldo szarpał mnie za ramiona rozpaczliwie. Patrzył na mnie wyraźnie przerażony, a ja robiłam się coraz bledsza.
-Tello jest w szpitalu.- wyszeptałam, patrząc w bliżej nieokreślony punkt.- Miał wypadek.- przełknęłam głośno ślinę.
Portugalczyk nie mówił już nic więcej. Złapał mnie za rękę i pociągnął za sobą. Ledwo potrafiłam przebierać nogami.
Po chwili byliśmy już w samochodzie piłkarza, który właśnie nerwowo przekręcał kluczyk w stacyjce. Kiedy udało mu się odpalić silnik, ruszyliśmy z piskiem opon. A później? Później nic już nie pamiętam... To wszystko dlatego, że z powodu nerwów nic do mnie nie docierało.

* * *

W końcu dotarliśmy do szpitala, w którym znajdował się Cristian. Właściwie byłam tam sama… Nie wiem, co się stało z Ronaldo, ale w tamtym momencie skupiłam się tylko na tym, by znaleźć salę, w której leży Tello. Po krótkiej wymianie zdań z pielęgniarką napotkaną w recepcji szpitala, pobiegłam do wskazanego pomieszczenia na drugim piętrze. Niestety nie zostałam wpuszczona do pokoju. Lekarz powiedział, że wszelkie wizyty nie są teraz wskazane i mogą jedynie zaszkodzić poszkodowanemu. Mężczyzna nie powiedział mi nawet co się konkretnie wydarzyło, dlatego gdy tylko zniknął za drzwiami sąsiedniej sali, po prostu weszłam do pomieszczenia, w którym leżał Cristian, pozostając niezauważona przez nikogo z personelu.
Na palcach, najciszej jak potrafiłam, podeszłam do łóżka. Cristian spał. Na twarzy nie miał żadnych obrażeń. Tylko tyle mogłam ocenić, bowiem reszta ciała przykryta była kołdrą. Dziękowałam Bogu, że wypadek nie był poważny. Nie wiem co bym zrobiła, gdyby coś mu się stało…
-Czemu tak na mnie patrzysz?- usłyszałam szept. Na początku myślałam, że po prostu się przesłyszałam, ale kiedy spojrzałam na twarz Crisa, ten rzeczywiście już nie spał, a nawet uśmiechał się delikatnie!
Automatycznie do moich oczu napłynęły łzy.- Cieszę się, że żyjesz.- odpowiedziałam.
-Nie jest tak źle, jak wyglądało. Czuję się dobrze.- zapewnił.- A ja się cieszę, że jesteś teraz ze mną.- oznajmił, po czym syknął cicho i zamknął oczy.
-Coś nie tak?- zmarszczyłam brwi. Zauważyłam, że klatka piersiowa piłkarza przestała się unosić. Moje ciało momentalnie ogarnął paraliż.- Tello!- już miałam wybiegać z pomieszczenia w celu zawołania lekarza, kiedy za plecami usłyszałam śmiech chłopaka.
-Żartowałem!- krzyknął zadowolony z siebie.
Odwróciłam się, krzyżując ręce na piersiach.- To wcale nie było śmieszne, kretynie.- burknęłam.
Resztę tego dnia spędziłam razem z Crisem w szpitalu. Rozmawialiśmy, wygłupialiśmy się, aż w końcu odwiedził nas lekarz, który kilka godzin temu nie pozwolił mi wejść do tego pomieszczenia. Cóż, obyło się bez „wojny” po tym, jak w mojej obronie stanął Tello, mówiąc, że beze mnie by tutaj nie wytrzymał. Doktor przyniósł nam dobrą wiadomość: wszystko poszło sprawnie i Cristian już dziś mógł opuścić szpital. Opuściliśmy więc jak najszybciej budynek i zaczęliśmy zastanawiać się, czym możemy wrócić do domu. Wtedy przypomniałam sobie, że przecież przyjechałam tutaj z Ronaldo i nie mam pojęcia gdzie on teraz jest. Wyjęłam telefon z kieszeni, zobaczyłam wiadomość, której nadawcą był Portugalczyk.

Wracam do Madrytu. Pamiętasz naszą rozmowę o tym, czy jesteś zakochana? Już wiem, kto jest tym szczęściarzem. Jak się spotkamy, pogratuluję mu. Cieszę się z Twojego szczęścia, Tello, mimo że jest moim rywalem, jest dobrym chłopakiem. Zasługuje na Ciebie.
Kocham Cię, pragnę Twojego szczęścia. Mam nadzieję, że on nigdy Cię nie skrzywdzi.
Nie zapomnij o mnie, CR7. – przeczytałam w myślach, roniąc jednocześnie łzy. Właśnie dostałam potwierdzenie moich nocnych przemyśleń. Cristiano naprawdę mnie kochał. I wiedział, że jestem zakochana, ale skąd wiedział o Tello? Cóż, najwidoczniej moja reakcja na telefon Gabi wystarczyła, by stwierdzić, ile ten chłopak dla mnie znaczy. A znaczy naprawdę bardzo wiele. Jest moim słońcem w pochmurne dni, głównym powodem uśmiechu, ma w sobie coś wyjątkowego, coś, czego nie ma nikt inny.
-Zamówiłem…- Cris przerwał, odwracając się w moją stronę.- …Taksówkę… Co jest?- zapytał, widząc moje wilgotne policzki, których nie zdążyłam wytrzeć.
-Nic.- mruknęłam pod nosem.
-Daj spokój, przecież widzę.- przytulił mnie. I wtedy poczułam się… wyjątkowo. Wyobraziłam sobie, że jesteśmy jedynymi ludźmi na całej planecie. W tamtym momencie istniał dla mnie tylko on.
Obejmowałam Cristiana, jednocześnie po raz kolejny czytając wiadomość od Ronaldo. Zraniłam go. Portugalczyk cierpi teraz przeze mnie, a ja nie mogę nic z tym zrobić. Mogę… Ale… Nie chcę. Przecież to byłoby głupie, gdybym była z nim na siłę. Teraz już wiem, że uczucie do niego jest niczym w porównaniu do tego, co czuję do Tello. Czas zapomnieć o Ronaldo. To był krótki, choć wspaniały epizod w moim życiu. Czas skupić się na relacjach z Hiszpanem, bo to jego tak naprawdę kocham. Czas wyjawić mu swoje uczucia. Muszę tylko znaleźć odpowiedni moment…
Staliśmy wtuleni w siebie przed budynkiem szpitalnym, dopóki nie przyjechała zamówiona przez Crisa taksówka, którą dojechaliśmy pod mój dom.
-Dziękuję za dzisiaj.- powiedział Tello na odchodne, uśmiechając się przy tym słodko.
Odpowiedziałam mu pocałunkiem  w policzek i wysiadłam z auta, machając Cristianowi aż do momentu, kiedy samochód zniknął za zakrętem.

* * *

Weszłam do domu po cichu, chcąc przestraszyć Gabi. Przyjęłam dość dziwną formę powitania przyjaciółki, z którą nie widziałam się przez ostatnie dwa dni…
Zakradłam się do jej pokoju. Gabrieli tam nie było. Przyszedł czas na kuchnię, gdzie również jej nie znalazłam. W końcu zaczęłam skradać się do salonu, kiedy dziewczyna wyskoczyła zza drzwi do łazienki, niesamowicie mnie tym przerażając.
-Hej, to ja miałam przestraszyć ciebie!- krzyknęłam z udawanym wyrzutem.
-Nie potrafisz zachowywać się cicho.- zauważyła.- A poza tym, widziałam jak całowałaś Tello w policzek!- podskoczyła z radości.- Zastanawia mnie tylko jedno. Wyjechałaś z Ronaldo, a wróciłaś z Cristianem?- Gabi zmarszczyła brwi.
-To przez ten wypadek.- westchnęłam, przygryzając wargę. Pomyślałam „Nie ma tego złego, co by na dobre nie wyszło.”
-Musisz opowiedzieć mi wszystko od początku.- powiedziała stanowczo moja przyjaciółka.- Co się działo w Madrycie?
Usiadłyśmy więc na kanapie w salonie i zaczęłam dokładnie przedstawiać Gabrieli historię ostatniego weekendu. Począwszy od wieczoru z Cristiano, a skończywszy na popołudniu spędzonym w szpitalu.
-I właśnie wtedy doznałam olśnienia.- uśmiechnęłam się mimowolnie, wspominając moment, kiedy zobaczyłam Tello w szpitalu.
-Jakie to romantyczne…- podsumowała Gabi.- Ale dlaczego nie pojechałaś do niego?!
-Hej, zwolnij trochę!- zaśmiałam się serdecznie.- Wszystko w swoim czasie.
-Powinnaś już działać.- powiedziała pewnym tonem.- Będzie z was piękna para…- rozmarzyła się.
-A ty i Nicolas?
-Łatwo przyszło, łatwo poszło.- pokręciła głową.- To palant.
-Wydawał się miły.- na mojej twarzy pojawił się grymas niezadowolenia.- Widzisz? Właśnie dlatego muszę jeszcze zaczekać. Musimy się lepiej poznać.
-Może masz rację…

* * *

-Cristian… Jesteś wspaniałym chłopakiem, chciałabym powiedzieć ci… Że… Jesteś dla mnie naprawdę ważny.- przygryzłam wargę. Gabi patrzyła na mnie jak na idiotkę. Właśnie odbywała się próba. Próba przed tym ważnym dla mnie dniem, w którym to powiem piłkarzowi pewne ważne zdanie. Przyjęłyśmy, że moja przyjaciółka będzie grała rolę Tello.
-To było… Tragiczne.- pokręciła głową.- Jeżeli nie wiesz co powiedzieć przy mnie, to… Może nagraj mu wiadomość.- zaśmiała się.
-Dam radę.

* * *

Za chwilę miał przyjechać po mnie Cristian. Zaledwie kilkanaście minut temu zadzwonił z wręcz rozkazem, bym przygotowała się jak najszybciej i czekała na niego przed domem. Nic więcej nie chciał mi powiedzieć, więc po prostu wykonałam jego polecenie i z niecierpliwością wyczekiwałam piłkarza. Już po chwili zauważyłam jego czarne Audi, wyłaniające się zza zakrętu.
-Coś się stało?- zapytałam zdezorientowana, wsiadając do samochodu.
Tello ruszył z piskiem opon, uśmiechając się tajemniczo. Nie mówił nic.
-Uzyskam jakąś odpowiedź…?
Cris dalej milczał, co zaczynało mnie irytować.
-Tello, do cholery!
Nadal nic… Jechaliśmy więc w ciszy całą drogę. Podróż trwała nieco ponad dwadzieścia minut, więc nie zdążyła mi się nawet znudzić. Siedzenie bez słowa obok Cristiana wcale nie było tak krępujące jak myślałam.
W końcu młody napastnik FC Barcelony zatrzymał swój pojazd. Wysiedliśmy. Znajdowaliśmy się na jednej z katalońskich plaż. Było wspaniale… Widok zapierał mi dech w piersiach. Słońce, które leniwie chowało się za horyzontem nadawało wieczorowi uroku. Morze było spokojnie, fale morskie cicho szumiały, obijając się o skały. Bezchmurne niebo przybierało coraz ciemniejszy kolor, a nieznośny jeszcze kilkanaście minut temu wiatr ustał.
Cristian prowadził mnie za rękę wzdłuż brzegu plaży. Czułam się niesamowicie wyjątkowo w jego towarzystwie. Wyobrażałam sobie, że jesteśmy jedynymi ludźmi na Ziemi, istniejemy tylko my, tylko dla siebie nawzajem. Zachowywaliśmy się jak para. Rozmawialiśmy swobodnie, śmialiśmy się jak małe dzieci. Wtedy uświadomiłam sobie, że wiemy o sobie już chyba wszystko. Poznaliśmy się na tyle dobrze, że bez zastanowienia mogę wyjawić mu mój najskrytszy sekret. Ufam mu bezgranicznie, jestem tego pewna. Pomyślałam, że nie mogę dłużej czekać. Muszę powiedzieć mu, co tak naprawdę czuję. Muszę rozwiać wszelkie wątpliwości, nie zważając na to, co będzie później.
-Już wiesz dlaczego tak się spieszyłem?- zapytał, patrząc na mnie z szerokim uśmiechem.
-Nie mam pojęcia.- pokiwałam głową.
-Popatrz tam.- wskazał palcem na horyzont. Słońca już prawie nie było widać.- Chciałem pokazać ci ten wspaniały widok. Gdybym mógł, spędzałbym tutaj cały swój czas i postanowiłem, że... Miło będzie spędzić tutaj czas właśnie z tobą.- spuścił wzrok.
Zatrzymałam się, stając naprzeciwko chłopaka. Teraz, albo nigdy.
-Cris…
Tello spojrzał w moje oczy, cały czas trzymając mnie za rękę. Staliśmy tak wpatrzeni w siebie na tle zachodzącego słońca dobre pięć minut, zanim zdołałam coś z siebie wykrztusić.
-No więc…- przygryzłam wargę. Kompletnie nie potrafiłam skleić zdania, a przecież wszystko miałam już „wyćwiczone”!
I wtedy Cristian przejął inicjatywę. Nic nie powiedział, ale zrobił coś, czego się nie spodziewałam, przynajmniej na tamtą chwilę. Tak, pocałował mnie. A właściwie wpił się w moje usta z niesamowitą zachłannością, która po chwili dała upust nieśmiałości. Piłkarz odsunął się ode mnie delikatnie, ale nasze usta wciąż znajdowały się kilka centymetrów od siebie. Spojrzałam w jego oczy. Byłam już zupełnie pewna swoich uczuć. Ten pocałunek był czymś w stylu umowy, na mocy której każda ze stron staje się odpowiedzialna za serce drugiego. Bez zastanowienia odwzajemniłam jego pocałunek, przygryzając co jakiś czas jego dolną wargę, na co za każdym razem reagował uśmiechem. Wplotłam palce w jego włosy, on z kolei położył dłoń na mojej talii, a drugą głaskał mój policzek. Czułam się cudownie. Tak, jak jeszcze nigdy w życiu.
Kiedy w końcu się od siebie oderwaliśmy, oboje nie mogliśmy złapać tchu. To było coś niesamowitego. Cristian znów się do mnie zbliżył, ale tym razem tylko po to, by mnie przytulić. I staliśmy tak, ciesząc się sobą i obserwując morze, które wraz ze słońcem układało się do snu, aż do momentu, kiedy zrobiło się zupełnie ciemno. Drogę oświecała nam wtedy tylko latarnia morska, za której chaotycznymi ruchami światła staraliśmy się podążać.
W końcu udało nam się dotrzeć do samochodu Crisa, który właśnie się ze mnie śmiał, bo po drodze przez plażę zgubiłam buta. Mnie to nawet odpowiadało, bo Tello zdjął mi później drugiego buta i niósł mnie aż do auta. Wsiedliśmy do czarnego Audi i ruszyliśmy przed siebie. Nie chciałam wracać do domu. Nie chciałam rozstawać się z Cristianem ani na minutę.
-Może dzisiaj prześpisz się u mnie?- piłkarz zapytał nieśmiało, patrząc to na mnie, to na drogę.
Czytasz mi w myślach? - pomyślałam.- Szczerze mówiąc, miałam taki zamiar.- zaśmiałam się.- A jeśli nie masz nic przeciwko…- przygryzłam wargę.
Kąciki jego ust momentalnie powędrowały ku górze, a jego twarz oblał rumieniec.

* * *

Wchodziliśmy do domu Tello tak nieudolnie, że stłukliśmy chyba wszystko, co napotkaliśmy na swojej drodze. Wszystko tylko dlatego, że nie poruszaliśmy się tak, jak robią to normalni ludzie. Wyglądało to mniej więcej tak: ja, zwieszona na szyi piłkarza całowałam go zachłannie, a on podtrzymywał mnie w talii i prowadził… chyba sam nie wiedział dokąd. W końcu wylądowałam na… blacie kuchennym? Tak, po chwilowej obserwacji stwierdziłam, że jesteśmy w kuchni. Cris składał pocałunki na moich ustach, policzkach i szyi, ja natomiast splotłam nogi na jego biodrach.
Nagle Cristian odsunął się ode mnie.- A więc oficjalnie jesteśmy parą?- wyszeptał, uśmiechając się.
Pokiwałam twierdząco głową, a Tello znów chciał wpić się w moje usta, ale mu na to nie pozwoliłam.- Zaczekaj. Chcę ci coś powiedzieć.- zsunęłam się z blatu kuchennego i zbliżyłam się do chłopaka na taką odległość, by móc go objąć, ale również patrzeć w jego oczy.- „Dzień dobry kochanie”. To zdanie chcę słyszeć z twoich ust codziennie. Chcę oglądać twoją zaspaną twarz zaraz po przebudzeniu. Jesteś tym, z którym chcę dzielić każdy moment, każdy szczegół mojego życia. Z dnia na dzień kocham cię coraz bardziej, choć do dziś się z tym ukrywałam.- spuściłam na chwilę wzrok.- Teraz wiem, że to był błąd. Stałeś się częścią, a nawet całością mnie. Kiedy nie było cię w pobliżu, wyobrażałam sobie twój piękny uśmiech, twoje oczy, kiedy zerkałeś na mnie na stadionie. Chcę być głównym powodem twojego uśmiechu, chcę ciebie…- popatrzyłam w dół. Chwilę później czułam już jak Cris unosi delikatnie moją głowę. Iskierki w jego oczach skakały radośnie. Tello był niesamowicie skupiony, ale już nie spięty. Już wcale się nie krępował. Znów objął mnie w talii i chciał mnie pocałować, ale…
-To było dobre.- usłyszeliśmy męski głos. O framugę drzwi do kuchni opierał się nie kto inny, jak Alexis Sanchez.
-Co ty tu do cholery robisz?- syknął podenerwowany Cristian.
-W zasadzie to… nie wiem.- wzruszył ramionami.- Thiago i Alves zostawili mnie tutaj.
-Aż się boję wiedzieć, co znowu kombinujecie.- powiedział Tello, na co zareagowałam śmiechem.
Reszta tego wieczoru wyglądała następująco: Cris musiał odwieźć Sancheza do domu, a kiedy wrócił, ja spałam już na kanapie w salonie. Przebudziłam się, kiedy piłkarz wnosił mnie na górę, jednak gdy tylko poczułam pod sobą niesamowicie wygodny materac, znów w momencie zmorzył mnie sen.
-Dobranoc, kochanie.- szepnął Tello, po czym ucałował czubek mojej głowy.

Cieszycie się z tego transferu? Ja baaardzo :)


34 komentarze:

  1. Jezuuu **.** Jaki świetny rozdział normalnie muszę się ogarnąć :D Tello Tello :D ehh żal mi tego Ronaldo, widać, że mu zależało... No ale Tello to Tello :D
    HAahhahaha Sanchez jakie wejście smoka ''To było dobre'' hahahah
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. http://volvere10.blogspot.com/ zapraszam na nowy rozdział :))

      Usuń
  2. Jezu kochany, coś ty narobiła? :O
    Na początku mało nie dostałam zawału przez ten wypadek, już myślałam, że to coś poważnego! Ale całe szczęście, że nic się nie stało.
    Poza tym tak bardzo szkoda mi Ronaldo :c Ja go ostatnio tak bardzo polubiłam, a tutaj ta wiadomość mnie rozbiła na najdrobniejsze kawałeczki.
    No ale trzeba zauważyć, że Tello to też taki słodziak *.* Która nie chciała by mieć Tello na własność?:D
    Czekam na nowość! :) x

    +
    Zapraszam na rozdział 16 :D http://story-of-arsenal.blogspot.com/2013/05/rozdzia-16-markus-jest-twoim.html

    OdpowiedzUsuń
  3. zapraszam na nowy rozdział na http://milosc-w-barcelonie.blogspot.com/ Poleć znajomym licze na komentarze

    OdpowiedzUsuń
  4. Ronaldo zachował się na prawdę przyzwoicie. Myślałam, że za wszelką cenę będzie o nią walczyć a on odpuścił :) Dobrze, że wypadek Tello okazał się niegroźny. Super, że są razem.
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  5. No w końcu! Jak dobrze, że jednak wybrała Tello <3 Trochę mi skoda Ronaldo, no ale ... :D Zaczyna się dziać xD Sanchez to ma wyczucie czasu, nie ma co :D A to wyznanie Laury było takie piękne i strasznie romantyczne ♥ Już nie mogę doczekać się następnego, jestem strasznie ciekawa jak to się dalej potoczy :*

    OdpowiedzUsuń
  6. Cholernie szkoda mi Ronaldo, mam nadzieję, że Tello jej nie skrzywdzi...
    Trzydziesty pierwszy już na moim blogu, zapraszam:
    manutdlov.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  7. Dostałaś nominacje do Liebster Awards
    informacje tu --> http://milosc-w-barcelonie.blogspot.com/2013/06/liebster-award-dostaam-nominacje-do.html

    OdpowiedzUsuń
  8. Zapraszam na nowy rozdział na ayudame-me.blogspot.com :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Uu, widze ze iskrzy :) oby tak dalej *__* pasuja do siebie :)

    OdpowiedzUsuń
  10. nominowałam cię do libster award. informacje u mnie
    http://football-i-inne-imaginy.blogspot.com/2013/06/libster-award.html#comment-form

    OdpowiedzUsuń
  11. Trzydziesty drugi już u mnie:
    http://manutdlov.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  12. Serdecznie zapraszam na mojego nowego bloga: http://love-is-the-last-step-to-extinction.blogspot.com/ mam nadzieje, że ci się spodoba :*

    OdpowiedzUsuń
  13. zapraszam do siebie na prolog : http://somos-tan-felices.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  14. Zapraszam na rozdział pierwszy na http://call-me-chelsea.blogspot.com/ :-)

    OdpowiedzUsuń
  15. Końcówka. < 3
    Szkoda tylko, że Alexis im przerwał.
    Cieszę się ich szczęściem, ale jednocześnie bardzo szkoda mi Cristiano.
    Przepraszam, że czytam dopiero teraz.
    Pozdrawiam . ; )

    OdpowiedzUsuń
  16. Zostałaś nominowana do Liebster Award! Więcej info: http://barcaloveforever.blogspot.com/p/blog-page_297.html

    OdpowiedzUsuń
  17. Zapraszam na nowo powstałego bloga o Juanie Macie, gdzie właśnie pojawił się prolog. :-) http://something-forbidden.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  18. Jeju jeju w końcu ! <3 kiedy kolejny rozdział ? <3

    OdpowiedzUsuń
  19. informacja u mnie na blogu zapraszam :) http://milosc-w-barcelonie.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  20. Zapraszam do siebie na trzydziesty trzeci rozdział:
    http://manutdlov.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  21. to jest super <3
    zapraszam Cię do mnie : http://toniesenfcbarcelona.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  22. zapraszam na nowy rozdział, komentarze mile widziane :) http://milosc-w-barcelonie.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  23. http://toniesenfcbarcelona.blogspot.com/2013/06/rozdzia-5.html zapraszam na nowy ;3

    OdpowiedzUsuń
  24. Nowy rozdział na http://ayudame-me.blogspot.com :)

    OdpowiedzUsuń
  25. zapraszam na nowy rozdział http://milosc-w-barcelonie.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  26. Kocham to opowiadanie! <3 Nie mogę się doczekać kolejnego rozdziału! :D Oby Tello jej nie skrzywdził! :D
    Zapraszam do mnie: http://amor-por-ti-es-mi-cancion.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  27. http://toniesenfcbarcelona.blogspot.com/2013/06/rozdzia-6.html zapraszam :)

    OdpowiedzUsuń
  28. Zapraszam na nowy rozdział licze na szczere opinie :) http://milosc-w-barcelonie.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  29. napisalam nie pod tym rozdziałem haha http://pero-nunca-hevisto-alguien-como-tu.blogspot.com zatem zrobię SPAAAM ;D zapraszam na nowy rozdział :d
    I przepraszam za spam :P

    OdpowiedzUsuń
  30. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  31. Zapraszam na nowe rozdziały na:
    http://milosc-i-fcb.blogspot.com/
    http://moje-zycie-w-barcelonie.blogspot.com/
    Licze na komentarze :)

    OdpowiedzUsuń
  32. Zapraszam na nowe rozdziały :
    http://moje-zycie-w-barcelonie.blogspot.com/
    http://milosc-i-fcb.blogspot.com/
    Licze na komentarze

    OdpowiedzUsuń